BYDGOSKA

Trzeci

No jeśli jedyna potrzeba opuszczenia pokoju to głód, no to naprawdę robi się nieciekawie Wink

Nie powiem, kiedy pierwszy rok mieszkałem na Bydgoskiej to brakowało mi integracji i tylko od święta otwierały się drzwi mojego pokoju...
Za to teraz na C, drzwi mojego pokoju się nie zamykają... Niby to w nauce przeszkadza albo cuś takiego, no ale jak choćby sąsiadki przyjdą na herbatę, albo zapytac jak się czujemy, to to jest tak jakby miłe Smile

No i fakt, że nie mamy łazienek w pokojach sprzyja integracji. Bardzo jej sprzyja Wink

Jak ktoś nie ma do kogo mordki otworzyć to zapraszam do mnie Wink

Ale uprzedzam, że nie mam plakietki ani innych gadżetów :p

enigma

no cóż, mieszkaniec bloku B niekoniecznie musi spędzać czas na bloku B, jeśli uważa, że jest drętwo. Będąc osobą kontaktową, co nie musi oznaczać specjalnie rozrywkową, to z pewnością ma też znajomych na A, C, i D oczywiście. A wówczas jego pobyt na Bydgoskiej jest o wiele bardziej owocny:) Trzeba najpierw samemu zrobić krok, a potem liczyć na innych. Może zorganizować jakąś małą imprezkę dla sąsiadów? A potem samo sie posypie...